Nowe strony Lawla w poniedziałki i czwartki

Nowe strony Lawla w poniedziałki

Nie wiem, o której godzinie. Zadajecie zbyt wiele pytań na raz.

poniedziałek, 19 września 2016

Lawl #4

 Następnego dnia rano, wszystko było po staremu:
- Andrzej! Wstawaj do szkoły! - Krzyknął z kuchni Michał.
- Minutka... - jęknął Andrzej przewracając się na drugi bok
- No chodź tu, zrobiłem ci śniadanie!
"Śniadanie?" - zastanawiał się Andrzej – "On nie potrafi zrobić nic innego niż- "
- MIELONE CI STYGNĄ GNOJU! - Wydarł się Zbyszek, widać nie w humorze.
- Już idę... - Odpowiedział Andrzej podnosząc się powoli z łóżka. Zastanawiało go, dlaczego przy każdym ruchu głowy odczuwa ból w karku... oraz dlaczego Michał nie nauczył się przez tyle lat robić nic innego niż mielone. Mógłby chociaż schabowe raz w życiu zrobić.
Kiedy dotarł do kuchni i usadowił się na taborecie, coś dziwnego zwróciło jego uwagę.
- Zbyszek, zmieniłeś sweterek?
- TO BYŁ GOLF PO DZIADKU KURWA – Krzyknął Zbyszek, cały czerwony na twarzy. Nawet oczy miał całe czerwone
- Proszę cię Andrzej, nie denerwuj Zbyszka – uspakajał sytuację Michał – Całą noc twój tata opłakiwał stratę swojego ulubionego sweterka
- GOLFA PO DZIADKU KURWA – Poprawił Zbyszek
Chłopak nie mogąc nadziwić się nowemu imidżowi Zbycha, z trudem odwrócił od niego wzrok. Kiedy jednak to się stało i popatrzył na talerz, coś się nie zgadzało.
- Bez ziemniaków? - Zdziwił się Andrzej – Z czym mam to zjeść?
- Andrzejku – westchnął Michał – Kto normalny je ziemniaki na śniadanie...
Zapanowała cisza.
- Czemu przykładasz dłoń do czoła? Masz gorączkę? - Zaniepokoił się tatuś zachowaniem dziecka.
- Tak po prostu... - odpowiedział, ale poczuł że już wcześniej w ten sposób przykładał rękę do czoła, ale nie mógł przypomnieć sobie kiedy.
- A ty siadaj i jedz Zbyszek, tylko może zmień sweterek bo sobie załatwisz kolejne ubranie.
- GOLF PO OJCU KURWA – Zbyszek w tym momencie miał chyba jakies 90% krwi z obiegu skumulowane w głowie. Nigdy w życiu nie był aż tak czerwony.
- Andrzejku, dzisiaj po szkole pójdziesz ze Zbyszkiem na miasto.
Chłopak spojrzał w stronę przekrwionego ojca i strach ścisnął mu gardło tak, że nie mógł przełknąć kęsa mielonego. Utknął mu w gardle i po krótkiej walce udało mu się udrożnić swój układ oddechowy.
- Idziemy kupić mu nowy sweterek? - zapytał Andrzej udając że przejął się stratą Zbyszka
- GOLF PO... - Zapędził się nieco Zbynio.
- Czyli nie nowy a używany?
- A WEŹ KURWA. MASZ KARĘ NA KOMPUTER KURWA.
- Przecież nie mam komputera.
- TO KUPIMY ŻEBYŚ MIAŁ
- Komputer?
- KARĘ
- Czy to konieczne, żebym szedł ze Zbyszkiem na miasto? Boję się o własne życie i zdrowie.
- Spokojnie – uspokaja Michał – przecież i tak codziennie wychodzisz z domu się zabić i jakoś zawsze wracasz.
- Nieprawda, wczoraj nie wychodziłem się zabić. Wróciłem i chyba musiałem pójść od razu spać, bo nic sobie nie przypominam. Ale śniły mi się dziwne rzeczy, że poszedłem do sklepu i-
Wypowiedź Andrzeja przerwały odgłosy Zbyszka dławiącego się kotletem.
- Już późno Adrzej, leć szybko do szkoły a ja pomogę Zbyszkowi – polecił Michał, a Andrzej posłuchał.
Kiedy drzwi od domu zamknęły się za chłopakiem, Zbyszek przestał się telepać jak opętany.
- Dał się nabrać – śmiał się Zbyszek i wziął kolejny kęs kotleta.
- Uspokój się, bo naprawdę się udławisz – przestrzegł Michał - Zbyszek? Jesteś siny na twarzy, wszystko w porządku?

4 komentarze: